Dzięki mojej noworocznej liście hafciarskich życzeń uspokoiłam trochę ducha i zastanawiam się tylko nad tym, co już sobie wyznaczyłam. Fajnie jest tak sobie uporządkować plany, ale to i tak nie jest takie proste. Na tapecie rozważań są kieszonki na sztućce i okładka na książkę dla syna.
Okładka wydawała mi się łatwiejszym tematem, jednak wzorki, które wybrałam nijak się mają do tematyki książki, więc szukam nowych motywów. Wydaje mi się nawet, że już znalazłam, ale chyba syn nie podziela mojego zdania :). Przy okładce jest jeszcze taki problem, że trzeba będzie to potem pozszywać, a ja jeszcze nie umiem obsługiwać swojej maszyny :)
Kieszonki też będą zszywane, ale dużo mniejsze, więc wchodzi w grę szycie ręczne i to mnie uspokaja. Kieszonki to taki mój długoterminowy plan na ozdobę stołu komunijnego (jeszcze mam sporo czasu). Chciałabym, żeby były lniane ozdobione jakimś monochromatycznym wzorem. Mój mąż uważa, że powinien to być inicjał; ja myślę, że mogłyby to być drobne kwiatki, lub wzór imitujący koronkę. Ogólnie wzorków do wyboru jest wiele, ale decyzja jeszcze nie została podjęta.
Tymczasem zanim się za nie zabiorę dziergam sobie dalej podusię :)
Został mi do wykończenia najmniej wdzięczny fragment, długie paski, tylko w dwóch kolorach. Najlepiej wyszywa mi się takie części przy serialu. Piekę wtedy dwie pieczenie na jednym ogniu. Jestem na bieżąco w temacie "a oglądałaś...?" i przybywa mi krzyżyków :)
Macie jakieś godne polecenia seriale, albo filmy, które warto obejrzeć?