To zdecydowanie rok hafciarski dla mnie. Mało projektuję i ciągle wyszywam tłumacząc się przed samą sobą, że trzeba się przecież relaksować :) Mam już małe wyrzuty sumienia, bo nawet syn zauważył, ze każdą wolną chwilę spędzam z tamborkiem. Ale póki co dobrze mi z tym - czuję, że robię coś dla siebie, a przez to mam więcej siły, lepszy humor i więcej pomysłów :)
Zgodnie z planem rozpoczęłam bardzo popularny w sieci wzór porzeczek. Nie mam dużego doświadczenia hafciarskiego, ale dzielnie brnę dalej. Chciałabym wypełnić całą ścianę w kuchni tą serią - kwiatowo - owocową :) Co ciekawe nagle stałam się tłumaczem języka francuskiego, mimo że nigdy się tego języka nie uczyłam i rozszyfrowałam opis jak ten schemat wyszyć (tak naprawdę może powinno się to zrobić zupełnie inaczej :)
Oto pierwsza odsłona porzeczek:
Miłego i słonecznego weekendu :)